poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Gorąca kuracja dla włosów.

Recenzja, a raczej fotorecenzja rozgrzewającej maseczki do włosów firmy Marion. Maseczka ma dość rzadką, oleistą konsystencję, pachnie dokładnie jak bakalie, z których wyciśnięte olejki są w niej zawarte (migdał i kokos). Maseczkę należy najpierw rozgrzać w dłoniach (ona naprawdę podnosi swą temperaturę przy pocieraniu!), a następnie nałożyć na umyte, mokre włosy. Po minucie spłukać.










Moja opinia: zapach cudny utrzymuje się na włosach nawet na drugi dzień. W dodatku włosy są miękkie i błyszczące, a nie wyglądają na tłuste. Saszetka odżywki wystarczy spokojnie na dwa razy nawet na długie włosy (sama użyłam około połowę). Włosy nie puszą się, są aksamitne i łatwo się rozczesują. Dużą zaletą jest czas- wystarczy jedna minuta. Wad nie ma lub nie widzę, jestem na tak :)


Zdjęcie "zza kulis". Mój kochany fotograf i słit focia do lustra musi być :D



Pozdrawiam, buziaczki :*



3 komentarze:

  1. Glam kopertówka z filcu do wygrania w konkursie:
    https://www.facebook.com/photo.php?fbid=473282609433573&set=a.346371858791316.79850.346269172134918&type=1&relevant_count=1

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny post :) Chyba wypróbuję tą maseczkę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny post i blog:)
    Obserwujemy i lubimy się na FB?
    Pozdrawiam serdecznie:)
    http://zocha-fashion.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Jeśli spodoba mi się Twój blog, to go zaobserwuję.:)
Uprzejmie proszę NIE SPAMOWAĆ!
Odwiedzam wiele blogów, na pewno do Ciebie wpadnę :)