czwartek, 11 lipca 2013

Projekt denko- lipiec 2013

Przeglądając inne blogi zaobserwowałam na nich projekt denko i bardzo mi się spodobał. Nie jest to żadna reklama, a opinia o kosmetykach jest sprawdzona, gdyż denko jak sama nazwa mówi oznacza, że zużyłyśmy już dany produkt, więc możemy napisać o nim bardzo wiarygodną, obiektywną opinię.



A więc do rzeczy. Te produkty (a właściwie opakowania po nich) znalazłam w swojej toaletce. Poniżej szczegółowe recenzje.













1.Żel pod prysznic Original Source Chocolate&Orange
Uwielbiam go, jest świetny. Pachnie jak pyszne pomarańczowe delicje, kąpiel z nim jest prawdziwym relaksem. Opakowanie ma stylowy design, ładnie prezentuje się w łazience. Nie wysusza skóry. Z pewnością kupię go ponownie. :)















2.Antyperspirant Lady Speed Stick fruity splash
Jeśli chodzi o chronę to spisuje się świetnie, zapach też ma ładny, świeży i owocowy, ale.. No właśnie, raczej już go ponownie nie kupię, gdyż zdarza mu się zostawiać białe ślady na ubraniach i co najgorsze jego aplikacja jest niepraktyczna. Używając go trzeba mieć otwarte okna i drzwi, gdyż przy użyciu robi się chmura dymu i bardzo nieprzyjemnie się oddycha. Ja zazwyczaj używałam go na zatrzymanym oddechu i prędko uciekałam do innego pomieszczenia. :D












3.Lirene nature MATTE fluid matujący (13-cappucino)
Kupiłam go na zeszłych wakacjach, bo potrzebowałam produktu lekkiego, typowego na lato. Fakt, jest lekki, nawet aż za bardzo. Strasznie szybko spływa i ściera się. Niewielkie dotknięcie ręką czy ubraniem pozbawia nas podkładu z danego miejsca, w wyniku czego mamy plamy na buzi. Po 2 godzinach go już nie ma. Tak więc na wyjście do sklepu może być, bo po powrocie raczej już go nie będzie. Nie zatyka porów. Raczej już go nie kupię.












4. Żel pod prysznic C-thru Pearl Garden
I kolejny ulubiony żel pod prysznic. Zapach z linii wód toaletowych, bardzo długo utrzymuje się po kąpieli na skórze i w łazience. Jest świeży, kwiatowy i przyjemny. Nie wysusza skóry, poprawia humor ;) Myślę, że jeszcze zagości u mnie nie raz.















5. Szampon Pantene intensywna regeneracja
Kiedyś bardzo go zachwalałam na poprzednim blogu, dziś powiem tylko, że jest dobry. Włosy mi się trochę do niego przyzwyczaiły ale po odstawieniu go na rzecz innego szamponu i powrocie mogę stwierdzić że działa. Włosy są miękkie i lśniące, a przede wszystkim pięknie pachną. Nie wiem czy go jeszcze kupię, z lekkim nastawieniem na tak :)













6.Fluid rozświetlający Lovely Make-up brilliance
Kupiony w Rossmanie. Totalna porażka. Pastelowa, sztuczna, plastikowa twarz. Jest lepki nawet po paru godzinach, zamiast rozświetlać nadaje skórze ciężki, tłusty wygląd. Nie, nie i jeszcze raz nie. (wyrzucam ponad połowę)















7.Lakier do włosów Joanna.
Kupiony pod wpływem chwili w sklepie spożywczo-przemysłowym. Mówią, że z braku laku dobry kit, choć ten lakier mimo niskiej ceny (około 6-7zł) nie spisał się najgorzej. Zapach ma piękny, taki chyba poziomkowy. Dobrze utrwala fryzurę, jednak łatwo go przedawkować i  w efekcie posklejać i obciążyć włosy. Myślę, że jest wart swojej ceny, jednak mam już swojego ulubieńca, więc raczej do niego nie wrócę.












A Wy macie jakieś doświadczenia z tymi produktami? Zgadzacie się z moimi opiniami, czy uważacie inaczej? Zachęcam do komentowania :)



3 komentarze:

  1. Hmmm a ja akurat nie mam nic z przedstawionych przez Ciebie rzeczy :p

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli chodzi o fluid ,,matujący" z Lirene, to zgadzam się z Tobą w 100%. Lekki jest, ale w moim przypadku (cera mieszana) nie sprawdził się. Jak dla mnie Revlon pozostaje nadal numerem jeden:-D

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam zapach tego C-thru :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli spodoba mi się Twój blog, to go zaobserwuję.:)
Uprzejmie proszę NIE SPAMOWAĆ!
Odwiedzam wiele blogów, na pewno do Ciebie wpadnę :)