Tusz MAX FACTOR 2000 CALORIES DRAMATIC LOOK
Największą jego zaletą jest to, że w porównaniu do innych nie skleja rzęs, ale pozostawia je ładnie rozdzielone i pogrubione. Nie wiem dlaczego wydaje mi się bardziej czarny niż np. Rimmel. Może dlatego, że ładnie rozczesuje rzęsy i wydaje się ich więcej? Nie wiem. Do wad mogłabym zaliczyć to, że trzeba tuszować rzęsy dwa razy, bo po jednym razie nie ma zbyt wielkich efektów. Ale w sumie mi to nie robi większej różnicy.
Podsumowując: dobry tusz w przystępnej cenie (ok.30zł), myślę że do niego wrócę ;)
Szminka MANHATTAN Glossy&Soft (kolor 56S)
Od samego początku zakochałam się w tej szmince. Najbardziej pewnie ze względu na kolor, ale także na konsystencję. Ma coś w sobie z błyszczyka, bardzo ładnie lśni, ale nie jest lepka, bardziej powiedziałabym „tłusta”. Jedynym minusem jest to, że łatwo z nią przesadzić, gdyż jeśli nałożymy za dużo potrafi się na ustach „zważyć” i już wtedy nie wygląda tak bosko <3 Ale w ramach oszczędnego używania zyskamy także na wydajności.
(dla ciekawych efektu, mam ją na ustach na zdjęciu profilowym ;-) )
Podsumowując: świetna szminka dla używających z rozwagą ;P (ok. 15 zł)
Szminka RIMMEL Lasting Finish (kolor 170 ALARM)
Mam ją na ustach w poprzednim poście. Kolor jest ładny i intensywny, łatwo się
rozprowadza na ustach przy nakładaniu. Niestety równie łatwo schodzi, nawet
przy piciu letniej herbaty. Co jakiś czas konieczne są poprawki, nawet jeśli
nic nie jemy, bo szybko wysycha, staje się matowa i podkreśla skórki. Szkoda,
bo mogłaby być trwalsza.
Podsumowując: Nie ma źle, ma intensywny pigment, ale oczekiwałam od Rimmela
czegoś ciut lepszego. (ok. 20
zł)
A Wy miałyście któreś z tych kosmetyków? Jak wasze odczucia? :) Może macie nieco inne zdanie? :P